Jak zapewne wiecie, moja żona dorastała w małym miasteczku o nazwie Mariefred. Biorąc pod uwagę wielkość, tudzież „małość” tego miasteczka, jest tu sporo „polskich śladów”. Pisałem już tutaj o polskich łodziach podwodnych, internowanych w Szwecji w czasie wojny, ale teraz cofniemy się w czasie o jakieś 450 lat.
W 1572 roku zmarł Zygmunt II August, ostatni męski przedstawiciel dynastii Jagiellonów, jednej z najpotężniejszych dynastii w ówczesnej Europie. Jego śmierć rozpoczęła w Polsce okres monarchii elekcyjnej – królowie byli wybierani przez szlachtę, i jak wiemy, różnie z tymi ich wyborami bywało. 10 lat przed śmiercią Zygmunta Augusta (a dokładnie 4 października 1562), jego siostra, Katarzyna Jagiellonka, wyszła za mąż w wileńskiej katedrze za księcia Finlandii, Jana Wazę, syna Gustawa I Wazy. Fascynuje mnie historia dynastii Wazów (wspominałem o Gustawie tutaj), ale nie czas i miejsce by o tym pisać. Kontakty Jana z królem Polski i jego małżeństwo zdenerwowały jego brata, Eryka XIV Wazę, który oskarżył Jana o zdradę i w 1563 uwięził małżonków na zamku Gripsholm. Za tajne spiskowanie z Danią i Polską, Riksdag skazał Jana na karę śmierci.
Jan i Katarzyna byli przetrzymywani w areszcie przez 4 lata. Myśleli, że cały świat o nich zapomniał. W każdej chwili mógł zostać wykonany wyrok śmierci na Janie, o Katarzynę upominał się Iwan Groźny, który starał się wcześniej o jej rękę. Prawdopodobnie dopiero mediacja królowej Anglii, Elżbiety, uratowała życie Janowi.
Cztery lata razem, na małej przestrzeni sprawiły, że para zżyła się z sobą. Spłodzili tam dwójkę dzieci, m.in. w 1566 na świat przyszedł ich syn, Zygmunt. W Polsce znamy go jako Zygmunta III Wazę, króla Polski (1587-1632). Był on prawowitym królem Szwecji i zasiadał na jej tronie w latach 1592-99, kiedy to został obalony przez swego stryja. W tych też latach Rzeczpospolita i Szwecja były złączone unią personalną, tak więc zasięg terytorialny tych dwóch państw był imponujący. Ale powiedzmy kilka słów o zamku, na którym urodził się przyszły król Polski, Jagiellon po kądzieli, Waza po mieczu.
Zamek znajduje się nad jeziorem Melar, jakieś 50 kilometrów na zachód od Sztokholmu. Pierwsza warownia, podobno bogato zdobiona, została zbudowana na tym miejscu w 1380 przez szwedzkiego możnego, Bo Jonssona Gripa (en grip znaczy gryf po szwedzku). W XV wieku zamek został przekazany kartuzom, którzy to wykorzystywali zamek jako klasztor. Wtedy też nazwa miejscowości została zmieniona z Gripsholm na Pax Marie – Pokój Maryi (takie jest też znaczenie nazwy Mariefred, en fred tłumaczy się po szwedzku na pokój). W czasie Reformacji, majątek zakonu został przejęty przez państwo i w 1537, po wyburzeniu klasztoru i na pozostałościach starej warowni, rozpoczęła się z rozkazu Gustawa Wazy konstrukcja zamku; budowa zajęła 10 lat i po ukończeniu Gripsholm miał cztery okrągłe wieże, wyposażone w działa. Zamek miał być częścią nowego systemu obronnego, a także jedną z rezydencji królewskich. W tzw. Sali Państwowej, Gustaw powiesił portrety ważniejszych władców, a wśród nich znalazł się Zygmunt Stary. Królowie szwedzcy co prawda często pomieszkiwali w Gripsholmie (był to podobno ulubiony zamek Gustawa Wazy), ale nigdy nie był on oblegany. Następny remont był przeprowadzony za czasów Karola IX Wazy (wspomniany już stryj Zygmunta) i polegał m.in. na wybiciu większych okien i zainstalowania czegoś w rodzaju centralnego ogrzewania.
We wrześniu 1567 Jan został wypuszczony z więzienia, a po przejęciu władzy, umieścił w Gripsholm swego brata, Eryka (w latach 1571-73). Kolejną osobą przetrzymywaną w Gripsholm w charakterze więźnia była wdowa po Gustawie II Adolfie, Maria Eleonora Hohenzollern, która została umieszczona na zamku z powodu jej problemów ze zdrowiem psychicznym. Przebywała ona na zamku w latach 1636-40, po czym zbiegła do Danii, spuszczając się wraz ze swoją damą dworu z okna komnaty…
Pomiędzy 1654 a 1715 zamek Gripsholm stanowił część posagu Jadwigi Eleonory z Holstein-Gottorp, królowej Szwecji i żony Karola X Gustawa (który w Polsce znany jest głównie z tego, że stał na czele Potopu). Królowa często przebywała na zamku ze swoim dworem, dbała też o utrzymanie i upiększanie zamku. Po jej śmierci zamek przez ponad pół wieku służył za więzienie.
Druga młodość Gripsholmu przyszła w 1773, za sprawą króla Gustawa III, który spędzał w zamku kilka miesięcy w roku, wyprawiając bale czy też słynne przyjęcia bożonarodzeniowe. To jemu zawdzięczamy wybudowanie teatru w jednej z wieży, z do dzisiaj zachowaną sceną i jej mechanizmem. Gustaw III był pod dużym wrażeniem Gustawa Wazy, i tak jak on, zażyczył sobie salę, tzw. Okrągły Salon, z obrazami współcześnie mu panujących. I tak też możemy na zamku zobaczyć obraz króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Kolejnym królem został Gustaw IV Adolf i on również spędził trochę czasu na zamku w charakterze… więźnia. Po nieudanym udziale Szwecji w koalicji antyfrancuskiej i utracie Finlandii, Gustaw IV został zmuszony podpisać swoją abdykację. Nastąpiło to właśnie na zamku Gripsholm, w 1809. Wkrótce po tym, Gustaw IV opuścił Szwecję wraz z rodziną i już nigdy do niej nie powrócił.
Pod koniec XIX wieku przeprowadzono renowację wnętrz zamkowych, starając się im przywrócić wygląd XVI-wieczny. Dziś zamek jest sporą atrakcją turystyczną, zwłaszcza latem, kiedy to senne Mariefred zamienia się w kurort. Dwie ciekawostki, które możecie zobaczyć w czasie zwiedzania to wypchany lew, podarowany władcy Szwecji w XVIII wieku. Niby nic w tym dziwnego, gdyby nie wygląd tego lwa. Otóż wypychacz szwedzki zapewne nigdy nie widział prawdziwego lwa, użył więc swojej kreatywnej strony, a efekt tego jest taki:
Drugą ciekawostką są chyba najsłynniejsze działa w Szwecji, Suggan i Galten, wzięte jako łup po wzięciu Iwangorodu w 1581 roku.
I na tym kończę mój krótki opis zamku Gripsholm, miejsca urodzenia króla Polski, Zygmunta III Wazy. Jeśli będziecie w Sztokholmie z wizytą i mielibyście na zbyciu dzień, zapraszam do odwiedzenia Mariefred. Na zakończenie jeszcze kilka fotek zamku.
Bibliografia:
H. Lindqvist, Wazowie. Historia burzliwa i brutalna, Warszawa 2018, ss. 498.
L. Podhorodecki, Rapier i koncerz, Warszawa 1985, ss. 496.
Z. Wójcik, Historia Powszechna XVI-XVII wieku, Warszawa 1995, ss. 662.