Posts Tagged With: Ukraina

Wyprawa na czambuły

Jeśli chodzi o wojnę polsko-turecką w latach 1672-76, to większość ludzi słyszała o dwóch wydarzeniach z czasów tej wojny. Pierwszym jest, rozsławione przez Sienkiewicza, zdobycie przez Turków Kamieńca Podolskiego w sierpniu 1672 i śmierć Jerzego Wołodyjowskiego (napisałem kilka słów o postaciach Sienkiewiczowskich tutaj), a drugim wydarzeniem jest bitwa pod Chocimiem (11.XI.1673), w której Sobieski na czele wojsk polsko-litewskich, rozbił armię turecką.

Bitwa pod Chocimiem (1673). Obraz autorstwa Andreasa Stecha i Ferdynanda van Kessela.

Ja napiszę dzisiaj o trochę mniej znanym wydarzeniu, a mianowicie o wyprawie na czambuły, Jana Sobieskiego. Taktyka, jaką obrał Sobieski, przyniosła olbrzymi sukces stronie polskiej, ale zacznijmy od początku.

Czytaj dalej

Categories: Różności | Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Oda do bigosu

Brrr, zimno i pada… Przy takiej pogodzie zawsze nachodzi mnie ochota na bigos, a nie wiedzieć czemu bigos kojarzy mi się z… Trylogią Sienkiewicza. Za oknem zawierucha, a Ty siedzisz w ciepłym domku, zajadasz sie bigosem i oglądasz Potop. Ilu z Was ma takie wspomnienia? Ja wiem, że wszyscy narzekają, że w każde święta puszczają którąś z części (albo nawet wszystkie), ale niezmiennie filmy te gromadzą miliony Polaków przed telewizorami. I nawet ostatnia z nakręconych części, Ogniem i Mieczem, mimo że odbiega klimatem od poprzednich, da się jak najbardziej obejrzeć. Ciekawi mnie tylko czy młodzież dzisiaj czyta jeszcze takie dzieła? Jak ekranizacja kojarzy mi się z zimą (i bigosem), tak książki kojarzą mi się z wakacjami na wsi u dziadków, pod Krakowem. Szczylem byłem, kiedy się dorwałem do Trylogii (nie, nie mówię o Tolkienie) i nie mogłem się oderwać. Kiedy czytałem o stepach ukraińskich, czułem dziwny niepokój pomieszany z podekscytowaniem – zew jednym słowem. Podobne uczucie miałem kiedy czytałem o pograniczu w Ameryce Północnej w XVIII wieku. I wiem, że Trylogia mija się z faktami, ale przecież była napisana „ku pokrzepieniu serc”… A lektura „Ogniem i Mieczem” i „Pana Wołodyjowskiego” zwróciła mnie z czasem w stronę twórczości profesora Władysława Serczyka, któremu daleko do fantasty, a dzięki któremu szesnasto i siedemnastowieczna Ukraina ożywa.

Rzeczpospolita Obojga Narodów w XVII wieku – a gdyby była Trojga Narodów…?!?

Wszyscy pamiętamy scenę obrony Częstochowy z Babiniczem na czele. Nieraz czytałem zarzuty historyków-amatorów, jak to Sienkiewicz za bardzo to oblężenie rozdmuchał, ale zawsze twierdziłem, że Trylogia to nie książka historyczna. W poście o Pułaskim wspomniałem, jak to dowodził on udaną obroną Częstochowy w latach 1770-71 i są głosy znawców, że to Pułaski posłużył Sienkiewiczowi jako pierwowzór postaci Andrzeja Kmicica. Wiem, że dla wielu z Was to nie będzie wielkie odkrycie, ale przez Trylogię przewija się mnóstwo postaci historycznych bądź wzorowanych na nich.

Słynna scena pojedynku pomiędzy Kmicicem i Wołodyjowskim

I tak Andrzej Kmicic (oprócz Pułaskiego) był wzorowany na Samuelu Kmicicu, herbu Radzic II, strażniku wielkim litewskim, który zawiązał konfederację przeciwko zdrajcy Radziwiłłowi, walczył ze Szwedami i Rosjanami. I on, tak jak Sienkiewiczowski Kmicic, popadł w tarapaty za zbuntowanie chorągwi i zawiązanie konfederacji przeciwko Janowi Kazimierzowi i został objęty infamią (utrata czci i dobrego imienia), jednak przywrócony został przez króla do łask.

Nasz przystojniak, Jan Skrzetuski, dostał nowe imię od Sienkiewicza, bowiem wzorowany on był na Mikołaju Skrzetuskim, herbu Jastrzębiec, szlachcicu, który przebrany za chłopa, wymknął się z oblężonego Zbaraża. Czyn ten uczynił go sławnym na całą ówczesną Polskę. Walczył pod Czarnieckim, Sobieskim, dosłużył się pułkownika i nawet doczekał się paru wyroków sądowych za próbę przymuszenia szlachcianki do małżeństwa 🙂

Widok husarii jest… budujący. Nie było w tym czasie formacji w Europie, czy to piechoty czy kawalerii, która mogłaby nawiązać równorzędną walkę z husarią.

„Mały rycerz”, Michał Wołodyjowski też dostał nowe imię (choć tak naprawdę Sienkiewiczowski Wołodyjowski używał drugiego imienia, bo przecież Św. Jerzy smoka zabił). Wzorował się Sienkiewicz na Jerzym Wołodyjowskim, herbu Korczak, który służył pod hetmanem Sobieskim jako rotmistrz a poźniej pułkownik. Niestety zgadza się sposób, w jaki zginął prawdziwy Wołodyjowski – w wyniku wybuchu prochu w Baszcie Czarnej w Kamieńcu Podolskim, ugodzony kartaczem w głowę, zginął na miejscu.

Kamieniec Podolski – z pewnością spędzę tam kilka godzin…

Krytykowany w swoich czasach za Trylogię, stworzył Sienkiewicz dzieło ponadczasowe, które jeszcze długo będzie nas zabawiać. Ja, kiedy pomyślę o dzisiejszej zachodniej Ukrainie i miejscach jak Chocim czy Kamieniec Podolski, które zamierzam odwiedzić w czasie podróży, dostaję gęsiej skórki. Ale to jeszcze trochę musi poczekać. W międzyczasie, weekend się zbliża i z mojej kuchni pełnej niespodzianek będzie się dobywał zapach i bulgot gotującego się bigosu, który będzie konsumowany wieczorem, przy czerwonym winie i Potopie z dvd 🙂

Categories: Różności | Tagi: , , , , , , , , | 1 komentarz

Blog na WordPress.com.